Chcesz więcej?

linkwithin

piątek, 24 lutego 2012

Kruche krówki domowe


Uwielbiam domowe słodycze. Ich przygotowanie to ogromna satysfakcja - niby można kupić w sklepie, jednak domowe nie zawierają niepotrzebnych chemicznych śmieci. Siedzimy chorzy w domu, trzeba sobie jakoś osłodzić cierpienia:) Składniki ZAWSZE są w kuchni, to też daje Krówkom wyższość nad sklepowymi.

Składniki:

2 szklanki cukru
2 szklanki mleka 3,2%
1 cukier waniliowy
kostki margaryny (ok 85 g)

Cukry i mleko gotujemy w wysokim garnku (najlepiej 3 l) mieszając co jakiś czas.

W tzw. międzyczasie możemy przygotować foremki. Ja użyłam prostokątnych półmisków wyłożonych papierem. Można też wykorzystać keksówkę, a nawet silikonowe foremki do lodu.

Po około 20-30 minutach masa zacznie gęstnieć, mieszamy wówczas częściej. Gdy nieco zgęstnieje i nabierze barwy kawy z mlekiem - dodajemy margarynę i nadal podgrzewamy na małym ogniu. Od tego momentu mieszamy praktycznie cały czas, aby się nie przypaliło (ok 10 minut).

To czy masa już jest gotowa możemy sprawdzić wylewając kropelkę na zwilżony spodek, jeżeli szybko zastyga i twardnieje - możemy wylewać do foremek. Odstawiamy do całkowitego ostygnięcia. Gdy wystygnie, ostrożnie kroimy w kosteczki.

Króweczki są kruche, wkrótce pewnie pojawią się także ciągutki, lub mordoklejki, jak je mój Synek określa:)

czwartek, 23 lutego 2012

Kotlety rybno – jajeczne





Jeszcze jeden ze smaków dzieciństwa, pamiętam je dobrze z przedszkolnych obiadów:) Chociaż niespecjalnie lubię ryby, to w tej odsłonie prezentują się świetnie.
Składniki:
  • 250 g filetów (u mnie z mintaja)
  • 3 jajka na twardo
  • 1 świeże jajko
  • 1 mała cebula
  • ½ czerstwej kajzerki + ciepłe mleko do namoczenia
  • około ½ łyżeczki soli
  • po szczypcie pieprzu, mielonej kolendry i przyprawy do ryb
  • bułka tarta

W maszynce mielimy na średnich oczkach rybę, cebulę, jajka na twardo i namoczoną oraz dobrze odciśniętą kajzerkę.
Do masy dodajemy świeże jajko, sól i przyprawy i wyrabiamy wszystko do uzyskania jednolitej konsystencji. Można dosypać 1-2 łyżki bułki tartej, jeżeli masa jest zbyt rzadka.
Formujemy kotleciki, obtaczamy w bułce tartej jak zwykłe mielone i smażymy. Mniam:)

środa, 22 lutego 2012

Jogurtowy sernik na makowcu



W związku ze zbliżającą się datą ważności kilku jogurtów, które miałam w lodówce, zmuszona byłam wymyśleć coś zeń aby się nie zmarnowały. Przy okazji znalazłam też śmietanę, trochę twarogu i nieco już podeschnięty makowiec.  Z myślą, że ktoś kiedyś zrobił sernik z jogurtów, (co prawda) greckich – zabrałam się do pracy. 

Składniki (orientacyjnie, gdyż niektóre były zaczęte)
  • ¾ kostki twarogu (ok 150 g)
  • 2 małe jogurty naturalne
  • 1 mały jogurt owocowy
  • ⅓ dużej śmietany 18% (ok 130 g)
  • ⅓ szklanki cukru
  • 1 cukier waniliowy
  • 2 oddzielnie rozbite jajka + 1 żółtko dodatkowo
  • mała szczypta soli
  • 1 budyń waniliowy w proszku
  • kilka kromek gotowego makowca (u mnie ok. 5)

Piekarnik nagrzewam do 150 stopni.
Wysmarowaną tłuszczem i obsypaną bułką tartą tortownicę (ø 16) wykładam kromkami makowca, przestrzenie między nimi uszczelniam okruszkami.

Do malaksera wrzucam twaróg, wsypuję cukry i rozcieram. Dodaję żółtka i ucieram na gładką masę. Następnie po kolei dodaję składniki od najgęstszych do najrzadszych. Najpierw śmietanę i dokładnie rozcieram, potem jogurty i budyń i także dokładnie mieszam.
W misce ubijam dwa białka mikserem, do prawie ubitych dodaję sól.
Masę serowo – jogurtową przelewam do ubitego białka i mieszam delikatnie łyżką. Jednolitą przelewam do tortownicy.
Wstawiam do piekarnika na około 1 godzinę. Gdy powierzchnia się zarumieni – wyłączam piekarnik i pozostawiam sernik w środku jeszcze przez 20 minut.
Z krojeniem lepiej poczekać do całkowitego ostygnięcia. Sernik jest bardzo delikatny i puszysty. 

Myślę, że zamiast makowców jako spód równie dobrze sprawdziło by się jakieś inne suche ciasto, np. keks, babka czy piernik.

Udanych eksperymentów :)

sobota, 18 lutego 2012

Ostatkowe pączki z wiśniami



Nie tylko Tłusty Czwartek jest okazją do zrobienia pączków. Ostatki to też dobry moment, alternatywa dla nie mających czasu w tygodniu. Pączuszki są puszyste i miękkie, delikatne jak chmurka. 

Nadzienie stanowiły wiśnie z kompotu, około 300 g wydrylowanych wiśni zmieszałam z płaską łyżką mąki ziemniaczanej. 

Ciasto zrobiłam tak samo jak ciasto na donaty. Zagniotłam, odstawiłam do wyrośnięcia. Wyrośnięte ciasto rozwałkowałam na grubość ok 5mm (ciasto szybko się „zbiega” i rośnie więc zaraz podwoiło grubość). 


Z ciasta powycinałam placuszki ø 8 cm. Na środek placka kładłam łyżeczkę wiśni obtoczonych w mące i przykrywałam drugim plackiem. Dokładnie skleiłam brzegi, po czym „przycięłam” całego pączka jeszcze raz szklanka, aby nadać mu ładny, okrągły kształt. Pączki ułożyłam na blasze wyłożonej papierem i posypanej mąką. Wstawiłam je do piekarnika podgrzanego do 30 – 35 stopni aby wyrosły. 

Po około 2 godzinach rozpoczęłam smażenie. Ciasto jest bardzo delikatne, należy uważać aby nie popsuć pączków przekładając z blachy na tłuszcz, ale po  dwóch, trzech pączkach nabieramy już wprawy :)

Smażenie trwa krótko, około minuty każda strona. Usmażone przekładamy na papierowy ręcznik, gdy nieco przestygną posypujemy cukrem pudrem.

piątek, 17 lutego 2012

Sos boloński bez fixów




Dlaczego? Bo fixy psują smak tego sosu :) Bez nich jest smaczniejszy i znacznie zdrowszy.

Składniki:
  • 500 g mielonego mięsa wieprzowego
  • 1 puszka pomidorów, najlepiej rozdrobnionych
  • 2 łyżki drobno posiekanej cebuli
  • 2 łyżki drobno posiekanej papryki czerwonej
  • 1 łyżka startej marchwi
  • 1 starty ząbek czosnku
  • 2 łyżki koncentratu pomidorowego
  • ⅓ szklanki bulionu (ja dałam wodę:))
  • 1 łyżeczka oregano
  • szczypta suszonej bazylii i 1-2 listki świeżej posiekane
  • szczypta pieprzu
  • ½ łyżeczki papryki słodkiej w proszku
  • około 1 łyżeczka soli

Mięso podsmażamy razem z cebulą około 10 minut. Przekładamy z patelni do garnka. Na patelnię wrzucamy marchew, paprykę i czosnek, podsmażamy bardzo krótko i wlewamy całą zawartość puszki pomidorów. Dusimy na małym ogniu także około 10 minut, a następnie zawartość patelni przekładamy do garnka z mięsem. Dodajemy koncentrat i bulion. Doprowadzamy całość do wrzenia, zmniejszamy ogień i dusimy pod przykryciem 20-25 minut co jakiś czas mieszając, aby nie przywarło do dna.

Dodajemy oregano, bazylię, pieprz, paprykę w proszku, można dodać jeszcze chilli. Mieszamy i doprawiamy solą. U mnie było to około 1 łyżeczki.

Sos podajemy z makaronem spaghetti, chociaż pasuje on do większości makaronów. Posypujemy startym serem i zajadamy. Smacznego :)

wtorek, 14 lutego 2012

Sos curry na zimno



Znalazłam kiedyś ten wspaniały przepis w internecie, niestety nie pamiętam u kogo. Może autorka go rozpozna:) 
Od razu go wtedy zrobiłam i od tej pory stale gości w mojej kuchni. Sprawdza się jak do tej pory jako dodatek do nachos, kanapek, krakersów, domowych hamburgerów, a nawet do parówek czy jajek na twardo
Składniki:
  • 2 małe ząbki czosnku
  • 1 kopiasta łyżka majonezu
  • 4 łyżeczki musztardy
  • 1 łyżka soku z cytryny
  • 1 łyżeczka płynnego miodu
  • 1 łyżka gęstej śmietany
  • 3 płaskie łyżeczki curry (można mniej jednak ja lubię dużo :))

Do miseczki ścieramy czosnek na drobnej tarce, dodajemy wszystkie składniki i dokładnie mieszamy. Ja jako wielbicielka ostrych sosów dodaję jeszcze nieco pasty wasabi (wielkości ziarnka grochu). Z podanych składników otrzymujemy około ¾ filiżanki sosu. Należy go zużyć w ciągu kilku dni.

Pavlova



Uroczy i pyszny deser w nieco walentynkowym klimacie:) Krucha i delikatna z zewnątrz beza, wnętrze zaś lekko ciągnące, niby toffi. A wszystko pod śmietanową pierzynką ukoronowane owocami. 

Całkiem niedawno widziałam ciekawy przepis na Tort Pavlova i zapragnęłam go wkrótce upiec, kiedy będę miała jakieś zbędne białko. Szukałam kilka dni tego przepisu, niestety nie wiem kto był autorem i nie mogłam nigdzie go znaleźć. Z rosnącą irytacją otwierałam kolejne wyniki zapytań, żeby przekonać się że to wciąż nie ten. Przepis, którego szukałam zakładał pieczenie przez zaskakująco krótki jak na bezę czas i generalnie o to mi chodziło.
W końcu pomyślałam, że dokonam eksperymentu, bo chyba nigdy tamtego tortu nie znajdę. 

Składniki na spód bezowy:
  • 3 białka
  • mała szczypta soli
  • 1 szklanka drobnego, miałkiego cukru
  • ½ łyżeczki mąki kukurydzianej
  • 1 płaska łyżka mąki ziemniaczanej
  • 1 płaska łyżka cukru wanilinowego
  • 1 łyżeczka octu jabłkowego
Włączamy piekarnik aby nagrzał się do 140 stopni (jeśli z termoobiegiem to 130).
Cukier mieszamy z mąkami, ocet i cukier wanilinowy mieszamy razem w filiżance.
W wysokiej misce ubijamy białka na pianę. Gdy są już prawie ubite dodajemy malutką szczyptę soli, a następnie po łyżce wsypujemy cukier zmieszany z mąką. Kiedy wsypiemy już wszystko, ubijamy nadal około 5 minut, masa w tym czasie staje się lśniąca. Wlewamy ocet i miksujemy jeszcze 2 – 3 minuty.
Ubitą bezę przekładamy na blachę wyłożoną papierem i formujemy masę w kształt koła o średnicy ok. 22 cm. Dla ułatwienia można narysować sobie wcześniej koło na papierze.
 Wstawiamy do piekarnika na ok. 40 minut. Kiedy powierzchnia się zarumieni i pojawią się charakterystyczne pęknięcia prawdopodobnie beza jest już gotowa:) Można bardzo ostrożnie podważyć ją łopatką, tak aby się nie złamała i sprawdzić spód dla pewności.

Bita śmietana:
  • 1 duży kubek śmietanki 30% (400 g)
  • 1 łyżka cukru
  • 1 łyżeczka cukru waniliowego
  • 1 płaska łyżka żelatyny + ok. 3 łyżki wody do namoczenia
Żelatynę wsypujemy do garnuszka i zalewamy wodą aby napęczniała.
 Schłodzoną śmietankę ubijamy mikserem razem z cukrem i cukrem waniliowym. Gdy jest ubita (trzepaczki tworzą w niej wyraźne bruzdy) wyłączamy i na małym ogniu rozpuszczamy żelatynę nie dopuszczając do zagotowania. Dobrze mieć w tym momencie kogoś do pomocy, kto to zrobi zanim śmietanka będzie dobrze ubita, ale samemu też się da.
Ponownie miksujemy  wlewając żelatynę. Starajmy się rozprowadzić ją po całej śmietanie w jak najkrótszym czasie.
Śmietanę wykładamy na bezowy spód i rozsmarowujemy po całej powierzchni.

Wierzch tortu przybieramy owocami. Najczęściej spotyka się wersję  zawierającą truskawki. Ja oprócz świeżych truskawek użyłam mrożonych owoców leśnych obtoczonych w cukrze pudrze. Deser odstawiamy na kilkadziesiąt minut do lodówki.
 Smakuje niebiańsko :)

piątek, 10 lutego 2012

Donuts - donaty



Nie mogłam się już doczekać, kiedy wreszcie je zrobię, koniecznie w wersji mini. Ciasto drożdżowe to prawdziwa próba cierpliwości. Od wyrabiania omal nie zwiędła mi ręka, ale efekt końcowy wynagrodził wszystko.
Inspiracją był przepis znaleziony w internecie, który nieco zmodyfikowałam, gdyż nie miałam spirytusu a octu nie chciałam dodawać. 

Wszystkie składniki powinny mieć temperaturę pokojową, za wyjątkiem podgrzanego mleka.

Składniki:

  • 410 g mąki pszennej
  • 200 ml ciepłego mleka (ok. 40 stopni)
  • 30 g stopionej, przestudzonej margaryny
  • 6 łyżeczek cukru
  • 1 łyżka cukru z wanilią + 1 łyżka cukru wanilinowego
  • 3 żółtka
  • 25 g drożdży
  • szczypta soli

Z podanych składników otrzymałam około 30 mini - donatów
Do ciepłego mleka wsypałam jedną łyżeczkę cukru, pokruszone drożdże i zasypałam je garstką mąki z tej odmierzonej.

Żółtka utarłam mikserem z pozostałym cukrem, aż masa była puszysta i jednolita.

Do dużej miski wsypałam mąkę, sól, wlałam wyrośnięty rozczyn i ubite żółtka z cukrem. Zamieszałam wszystko łyżką, wlałam margarynę i zagniotłam ciasto. Wyrabiałam ciasto w misce nie dosypując mąki przez 15 minut, wówczas całkowicie odstało od ręki i ścianek naczynia. 

Miskę nakryłam ściereczką i odstawiłam w ciepłe miejsce na 1 godzinę.

Gdy ciasto wyrosło, rozwałkowałam je na grubość około 8 mm i wycinałam krążki szklanką o średnicy  5 cm i otworek w każdym krążku. Wycięte donaty ułożyłam na blasze wyłożonej papierem i posypanej mąką, a następnie przykryłam ściereczką i ponownie odstawiłam na godzinę w ciepłe miejsce.


Donaty w tym czasie znacznie rosną stają się puszyste i delikatne, zatem ich smażenie trwa bardzo krótko.

Najprzyjemniejszy dla mnie moment to dekorowanie. Użyłam:
  • lukru (szklanka cukru pudru + 3 łyżeczki wody = łyżeczka soku z cytryny)
  • gotowej polewy czekoladowej
  • posypki dekoracyjnej
  • sosu karmelowego
 Cieszą oko i podniebienie



czwartek, 9 lutego 2012

Sernik w godzinę



Jest wilgotny i delikatny, nie wykazuje tendencji do opadania po upieczeniu. Przyrządzenie sernika wraz z pieczeniem zajmuje mniej więcej godzinę.

Składniki:
  • 2 kostki twarogu
  • 4 żółtka
  • 2 białka + szczypta soli dodana przy ubijaniu
  • ½ szklanki cukru
  • 1 cukier waniliowy
  • otarta skórka z pomarańczy lub cytryny
  • garść rodzynek
  • 50 g margaryny
  • 1 budyń waniliowy
  • 1 jogurt naturalny lub owocowy
  • paczka herbatników

Przygotowanie:
Ustawiamy piekarnik na 160 stopni.

Tortownicę (ø 21) natłuszczamy i posypujemy bułką tartą. Ja musiałam wyłożyć papierem, bo moja tortownica okazała się nieszczelna. Dno wykładamy herbatnikami.

Margarynę topimy w rondelku i zostawiamy do przestygnięcia.

Rodzynki sparzamy wrzątkiem przez około 10 minut i odcedzamy.

Do malaksera wrzucamy twaróg, cukier, cukier waniliowy i żółtka, mieszamy wszystko tak aby nie było grudek twarogu. Wlewamy stopioną margarynę, jogurt i wsypujemy budyń oraz skórkę z pomarańczy. Miksujemy, aby masa była jednolita.

Mikserem ubijamy białka, do których tuż przed końcem dodajemy sól. Masę serową przelewamy do białek i wsypujemy odcedzone rodzynki. Masę delikatnie mieszamy łyżką i wylewamy do tortownicy.

Pieczemy około 45 minut (powierzchnia powinna się zarumienić), wyłączamy i zostawiamy jeszcze na 10-15 minut w piekarniku.

Zaraz po wyjęciu sernik należy obkroić wkoło w formie (jeżeli był pieczony bez papieru) i pozostawić aby przestygł. U mnie jednak różnie z tym bywa i często wcinam go kiedy jest jeszcze ciepły:)

wtorek, 7 lutego 2012

Pora na surówkę



Witaminki na mroźne dni :)

Składniki:
  • ½ małego pora (biała część)
  • 2 nieduże marchewki
  • 1 łyżka startego, obranego jabłka
  • 1 łyżka posiekanej natki pietruszki
  • 1 łyżka jogurtu
  • 1 łyżka śmietany
  • 1 łyżeczka cukru
  • Kilka kropli soku z cytryny
  • Szczypta pieprzu
Warzywa dokładnie myjemy, marchew obieramy i ścieramy na tarce. Pora kroimy wzdłuż na cztery części, a następnie w cieniutkie plasterki. Wszystkie składniki wsypujemy do miski i dokładnie mieszamy. Na zdrówko!

Mięciutka karkówka w sosie



Kiedy nie chce mi się cudować co na obiad – robię karkówkę. Mięciutką, soczystą i w prostym sosie, który robi się sam. W domu karkówka cieszy się chyba największą popularnością i zazwyczaj bez dokładki się nie obywa :)

 Składniki:

  • 4 – 5 plastrów karkówki wieprzowej (około 450 g)
  • 1 czubata łyżka startej marchewki
  • 1 czubata łyżka drobno posiekanej cebuli
  • 1 łyżka startego korzenia pietruszki
  • 5 ziarenek pieprzu czarnego
  • 3 ziarenka ziela angielskiego
  • 1 większy liść laurowy
  • ½ litra (około) wody
  • 1 czubata łyżka mąki pszennej
  • 1 łyżeczka soli
  • szczypta pieprzu, kolendry, majeranku
  • mąka do obtoczenia
  • olej do smażenia
Przygotowanie:

Karkówkę myjemy i obtaczamy w mące.
Do garnka (najlepiej 3 litrowego, żeby było wygodniej zamieszać) wsypujemy marchew, pietruszkę, cebulę, ziarnisty pieprz, ziele angielskie i wrzucamy listek laurowy. 

Na patelni rozgrzewamy olej i obsmażamy  karkówkę z obu stron. Wrzucamy mięso do garnka z warzywami i wlewamy 2 – 3 łyżki oleju z patelni. Włączamy mały płomień, a  gdy zacznie skwierczeć  – wlewamy  wodę i mieszamy. Całość gotujemy na małym ogniu około 30 minut mieszając co jakiś czas aby mięso nie przywarło do dna. 

Wsypujemy wówczas pieprz, kolendrę i majeranek. Odejmujemy z garnka około ½ szklanki sosu i odstawiamy na kilkanaście minut aby nieco przestygł. Mięso w garnku mieszamy i nadal podgrzewamy. Czubatą łyżkę mąki wsypujemy do przestudzonego sosu, który odjęliśmy. Wlewamy roztwór do garnka ciągle mieszając. 

Po około 40 – 50 minutach gotowania karkówka powinna być miękka, dopiero wtedy wsypujemy sól, mieszamy i podgrzewamy jeszcze kilka minut. Jeżeli dodamy soli za wcześnie mięso będzie twarde i popsuje się efekt końcowy.

Pyszności :)

niedziela, 5 lutego 2012

Muffinki pomarańczowowo budyniowe


Chodziło mi ostatnio po głowie jakieś ciasto z pomarańczami. Weekendowa cukiernia pomogła mi w podjęciu decyzji i zrobiłam pyszne babeczki.

Składniki:
Ciasto:
  • 1 szklanka maki pszennej
  • 1 ½ łyżeczki proszku
  • 2 nieduże jajka
  • 3 czubate łyżki cukru
  • 4 łyżki oleju
  • ½ małego jogurtu naturalnego
  • 6 łyżek mleka
  • Skórka otarta z dużej pomarańczy

Krem:
  • 1 budyń waniliowy
  • 1 ½  szklanki mleka
  • 2 żółtka
  • 4 łyżki cukru
  • 100 g miękkiej margaryny
  • 1 pomarańcza
 
Przygotowujemy ciasto:

Foremkę na muffiny (12 szt.) wykładamy papilotkami, nagrzewamy piekarnik do temp. 180 stopni.
Mieszamy mąkę z proszkiem do pieczenia, a w drugim naczyniu mleko, jogurt i olej. Ubijamy na puszystą masę jajka z cukrem. Wsypujemy mąkę i zaraz po tym wlewamy mieszankę oleju, jogurtu i mleka przez cały czas delikatnie mieszając. Na koniec wsypujemy otartą skórkę z pomarańczy, z której zostawiamy około 1 łyżeczki (dodamy ją później do kremu), mieszamy.
Rozkładamy masę do papilotek. Ja położyłam jeszcze na wierzchu małe foremki babkowe, aby powstały wgłębienia, ale można też po upieczeniu wyciąć je w babeczkach nożykiem.

Pieczemy około 15 minut.

Przygotowujemy krem:
Jedną szklankę mleka gotujemy z jedną łyżką cukru, w pozostałym mleku rozprowadzamy dokładnie proszek budyniowy i żółtka. Gdy mleko się zagotuje, wlewamy ów roztwór i gotujemy ciągle mieszając do zgęstnienia. Odstawiamy w zimne miejsce do ostygnięcia.
Miękką margarynę ucieramy w malakserze (lub mikserem) na puszystą, gładką masę. Do margaryny dodajemy po łyżce zimny budyń cały czas miksując. Na koniec wsypujemy skórkę z pomarańczy i mieszamy.  Odstawiamy krem do lodówki na minimum godzinę, najlepiej nawet na dwie.

W tym czasie przygotowujemy pomarańczę. Obrany owoc dzielimy na cząstki i każdą oczyszczamy z białej skórki. Cząstki pomarańczy układamy we wgłębieniach babeczek. 

Schłodzony krem przekładamy do worka cukierniczego zakończonego gwiazdką lub dekoratora i wyciskamy do babeczek. Wstawiamy muffinki do lodówki na około godzinę, aby całość dobrze się związała.

Sernikowa tęcza


Prosty sposób na uśmiech, nie tylko na dziecięcej buzi i na zaspokojenie apetytu domowych sernikojadów:) Zrobiłam tylko cztery kolory, bo tortownica (ø 21 cm) nie była w stanie pomieścić więcej. Jemy oczami i czekamy, kiedy wreszcie będzie gotowe :) 

Składniki:

  • 4 galaretki w różnych kolorach
  • 2 serki waniliowe
  • 1 serek wiejski + 1 łyżka cukru pudru
  • 10 szt. (około) herbatników
  • Ulubione owoce do przystrojenia - u mnie winogrona, ziarenka granatu, banany i mandarynki

Tortownicę wykładamy herbatnikami. Dobrze jest je nasączyć, np. herbatą, żeby nie pływały w serkowej masie.
Galaretkę rozpuszczamy tylko w jednej szklance wrzątku i gdy ostygnie dodajemy serek. W ten sposób przyrządzamy wszystkie warstwy sernika, które są z serkiem. Niebieska warstwa jest z posłodzonym serkiem wiejskim, dzięki czemu uzyskujemy ciekawy łaciaty wzorek.
Serkową masę wylewamy do tortownicy i wstawiamy do lodówki, żeby się ścięła. Gdy warstwa jest sztywna, wykładamy owoce i zalewamy następną masą. Gdy zostanie nam ostatnia galaretka, przyrządzamy ją z półtorej szklanki  wrzątku. Wykładamy ładny wzorek z owoców na cieście i zalewamy przestygniętą galaretką.
I czekamy… i niecierpliwimy się, kiedy wreszcie można będzie powiedzieć: SMACZNEGO :)

sobota, 4 lutego 2012

Eksperymentalne nocne bułeczki ziemniaczane


Długo myślałam o ich upieczeniu. Czy w ogóle możliwe jest zrobienie tego w warunkach domowych, nie dysponując urządzeniem do wypieku pieczywa ani nawet porządnym piekarnikiem. I nadszedł ten dzień, zostało mi nieco ziemniaków z obiadu, odważyłam się... eksperyment uznaję za udany :)

Składniki:
  • 1 niepełna szklanka mąki pełnoziarnistej
  • ⅔ szklanki mąki pszennej
  • 3 łyżki mąki kukurydzianej
  • 225 g ugotowanych ziemniaków
  • ½ łyżeczki soli
  • 1 łyżka oleju
  • 25 g drożdży
  • ¼ szklanki mleka
  • ½ łyżeczki cukru
Do miseczki wsypałam pokruszone drożdże, cukier i zalałam je ciepłym mlekiem, na  wierzch wsypałam około łyżki mąki z tej odmierzonej. Do większej miski wsypałam wszystkie rodzaje mąki (jako, że bardzo lubię "mączne mieszanki"), sól, dodałam olej i drobno ugniecione ziemniaki. Kiedy rozczyn podrósł, wlałam go do mąki i zagniotłam ciasto. Należy je dobrze wyrobić i nie potrzeba dosypywać już mąki. Miskę z ciastem nakryłam ściereczką i wstawiłam do lodówki na całą noc. 

Rano wyjęłam ciasto i uformowałam z niego 10 okrągłych bułeczek. Blachę wstawiłam do lekko podgrzanego piekarnika (ok 40 stopni), aby bułki urosły. Gdy podwoiły swoją objętość (trwało to około godziny), delikatnie posmarowałam je pędzelkiem zwilżonym wodą i ponacinałam nożem. Rozgrzałam piekarnik do temp. 230 stopni i wstawiłam blachę, po około 5 minutach zmniejszyłam temperaturę do 180 stopni.
Bułeczki piekły się około 15 minut, nie patrzyłam na zegar, raczej na ich kolor :)

Gotowy wyrób był nieco płaski, być może powinnam dać więcej mąki, ale pierwszy raz piekłam coś takiego, więc efekt i tak mnie zadowala. Skórka jest grubsza niż w zwykłych bułkach, natomiast miękisz bardziej wilgotny dzięki obecnym w cieście ziemniakom. 

Smakowały wspaniale z twarożkiem i szczypiorkiem, zwłaszcza, że na to śniadanie czekałam całą noc... Czuję się zmotywowana do dalszych eksperymentów z bułeczkami :)

wpis dodaję do akcji

piątek, 3 lutego 2012

Błonnikowo

Uwielbiam otręby do tego stopnia, iż czasem zajadam je na sucho prosto z torebki:) Oto otrębowa sałatka którą często wcinam jako drugie śniadanie.

Składniki:
  • 3 łyżki otrąb granulowanych w ulubionym smaku (u mnie truskawkowe)
  • 2 łyżki ziarenek granatu
  • ¼ jabłka pokrojona w plasterki
  • 100 g ulubionego jogurtu

Wszystkie składniki mieszamy w miseczce i gotowe. Na zdrowie:)
 Wpis dodaję do akcji

środa, 1 lutego 2012

Pieguski


Pyszne chrupiące ciacha w sam raz do popołudniowej kawki :)

Składniki:
  • 1 szklanka mąki krupczatki
  • ½ szklanki mąki pszennej
  • 1 ½  łyżeczki proszku do pieczenia
  • ½ kostki miękkiej margaryny
  • ¼ szklanki cukru
  • 1 cukier waniliowy
  • 1 żółtko
  • ¾ tabliczki czekolady
  • 2 czubate łyżki płatków migdałowych
Do miski wsypujemy obie mąki, proszek do pieczenia i dodajemy żółtko.  Margarynę ucieramy z cukrem i cukrem waniliowym na gładką masę, którą następnie dodajemy do miski z mąką. Całość mieszamy i wsypujemy posiekaną czekoladę i płatki migdałowe.
Zagniatamy ciasto i formujemy w wałek o średnicy ok. 4 cm. Tak uformowane ciasto wkładamy na 30 minut do zamrażalnika. W tym czasie nagrzewamy piekarnik do 180 stopni. Schłodzone ciasto kroimy ostrym nożem na plasterki grubości 1 cm i układamy na blasze wyłożonej papierem w 3-centymetrowych odstępach.

Wstawiamy blachę do piekarnika i pieczemy około 15 - 20 minut.

Miłego chrupania :)

fb