Długo myślałam o ich upieczeniu. Czy w ogóle możliwe jest
zrobienie tego w warunkach domowych, nie dysponując urządzeniem do wypieku
pieczywa ani nawet porządnym piekarnikiem. I nadszedł ten dzień, zostało mi
nieco ziemniaków z obiadu, odważyłam się... eksperyment uznaję za udany :)
Składniki:
- 1 niepełna szklanka mąki pełnoziarnistej
- ⅔ szklanki mąki pszennej
- 3 łyżki mąki kukurydzianej
- 225 g ugotowanych ziemniaków
- ½ łyżeczki soli
- 1 łyżka oleju
- 25 g drożdży
- ¼ szklanki mleka
- ½ łyżeczki cukru
Do miseczki wsypałam pokruszone drożdże, cukier i zalałam je
ciepłym mlekiem, na wierzch wsypałam
około łyżki mąki z tej odmierzonej. Do większej miski wsypałam wszystkie
rodzaje mąki (jako, że bardzo lubię "mączne mieszanki"), sól, dodałam olej i drobno ugniecione ziemniaki. Kiedy rozczyn
podrósł, wlałam go do mąki i zagniotłam ciasto. Należy je dobrze wyrobić i nie
potrzeba dosypywać już mąki. Miskę z ciastem nakryłam ściereczką i wstawiłam do
lodówki na całą noc.
Rano wyjęłam ciasto i uformowałam z niego 10 okrągłych
bułeczek. Blachę wstawiłam do lekko podgrzanego piekarnika (ok 40 stopni), aby
bułki urosły. Gdy podwoiły swoją objętość (trwało to około godziny), delikatnie
posmarowałam je pędzelkiem zwilżonym wodą i ponacinałam nożem. Rozgrzałam
piekarnik do temp. 230 stopni i wstawiłam blachę, po około 5 minutach
zmniejszyłam temperaturę do 180 stopni.
Bułeczki piekły się około 15 minut, nie patrzyłam na zegar,
raczej na ich kolor :)
Gotowy wyrób był nieco płaski, być może powinnam dać więcej
mąki, ale pierwszy raz piekłam coś takiego, więc efekt i tak mnie zadowala.
Skórka jest grubsza niż w zwykłych bułkach, natomiast miękisz bardziej wilgotny
dzięki obecnym w cieście ziemniakom.
Smakowały wspaniale z twarożkiem i szczypiorkiem, zwłaszcza, że na to śniadanie czekałam całą noc... Czuję się zmotywowana do dalszych eksperymentów z bułeczkami :)
wpis dodaję do akcji
ciekawe, jak kiedyś zostaną ziemniaki z obiadu to spróbuję :)
OdpowiedzUsuńPiękne bułeczki i na śniadanko z twarożkiem pysznie :)
OdpowiedzUsuń