Nie dość, że keczup przez „cz” to do tego jeszcze żółty.
Zazwyczaj na hasło „ketchup” wyobraźnia podsuwa nam soczystego czerwonego
pomidora, a przecież nikt nie powiedział, że keczup musi być czerwony. Co
więcej, nie jest to wcale keczup z pomidorów.
Stałam się ostatnio szczęśliwą posiadaczką ogromnej dyni i
szczerze dość długo głowiłam się co by tu z nią zrobić tak, żebym nie musiała
jeść tego sama… Keczup jest w domu potrzebny i musi być zawsze. Pomyślałam, że
skoro można zrobić go z kabaczka, to dynia też się nada. I w sumie w ostatniej
chwili podjęłam decyzję o nie dodawaniu doń koncentratu pomidorowego (jak to
właśnie jest w przypadku keczupu z kabaczka). Niech sobie będzie żółty :)
Przepis inspirowany tym, zmodyfikowany dla potrzeb dyni, na sześć słoiczków.
Składniki:
- 2 kg miąższu z dyni
- 3-4 duże cebule
- sól
- 1 ½ szklanki cukru
- ¾ szklanki octu
- 1 płaska łyżeczka słodkiej papryki
- 1 spora szczypta pieprzu
Miąższ z dyni wstępnie rozdrabniamy ścierając na tarce o
grubych oczkach, bądź kroimy w mała kostkę. Cebulę siekamy drobno i wraz z
dynią umieszczamy w dużym garnku. Zasypujemy garścią soli i pozostawiamy na ok.
1,5 – 2 godziny. Po tym czasie zagotowujemy, zmniejszamy ogień i gotujemy do
momentu, aż dynia zmięknie i będzie się rozpadać. Ja gotowałam początkowo
przykryte, później już nie, aby odparować nadmiar wody.
Całość miksujemy blenderem, dodajemy cukier, pieprz, paprykę
i na końcu ocet. Wielbiciele ostrych przypraw mogą użyć ostrej papryki, u mnie
tym razem słodka, gdyż mój poprzedni domowy keczup smakuje jak piekło…
Ponownie zagotowujemy i wrzące wlewamy do czystych
słoiczków, które zamykamy i odstawiamy do góry dnem do zupełnego ostygnięcia.
czary mary? :D
OdpowiedzUsuńczary mary, dwa komary, z dyni keczup - nie do wiary ;)
OdpowiedzUsuńwow! Na to bym nie wpadła. Musi być przepyszny :)
OdpowiedzUsuńA może keczup ze śliwek? :))
kiedyś nawet był taki w sklepach... być może jak dorwę gdzieś jeszcze śliwki to coś pokombinuję, dzięki :)
Usuń